JAK WYKORZYSTAĆ STORYTELLING NA BLOGU PRAWNICZYM?

Profesjonalne teksty o prawie na blogi dla prawników

JAK WYKORZYSTAĆ STORYTELLING NA BLOGU PRAWNICZYM?

spiderman czytający książkę storytelling na blogu prawniczym

O prawie da się pisać w sposób ciekawy. Trzeba tylko wyjść poza schemat zdystansowanego profesjonalisty, który rzuca prawniczymi sformułowaniami na prawo i lewo. To prawda, że jednym z celów bloga jest budowa prestiżu kancelarii, ale ten z pewnością nie ucierpi, jeżeli tekst będzie nieco bardziej przystępny. Jedną z dróg, jakie wiodą do tego celu, jest storytelling.

Od pierwszego dnia istnienia naszej strony powtarzamy, że prawnicze blogowanie ma sens. Jeżeli jesteś innego zdania, to być może nie trafiłeś jeszcze na dobry prawniczy blog, który przy odrobinie wysiłku może być czymś więcej niż tylko rozbudowaną parafrazą przepisów? Z pewnością da się to osiągnąć odpowiednio wykorzystując historie.

O co chodzi z tym storytellingiem?

Storytelling to nic innego jak telling stories, czyli opowiadanie historii. A jedną z supermocy historii jest sprzedaż. Umiejętnie opowiedziana historia sprzeda wszystko. Usługi prawne również.

Mężczyzna przy stole z laptopem opowiada historię storytelling na blogu prawniczym
Storytelling sprzeda wszystko. Usługi prawne również.
Photo by Headway on Unsplash

Ustalmy jednak pewną rzecz – storytelling jest niezwykle skuteczny pod warunkiem, że się wie, jak go wykorzystać. Jednak jak już poznasz tajniki storytellingu, a co ważniejsze – zaczniesz z nich korzystać w praktyce, to wyniesiesz swoją blogową Twórczość na wyższy poziom.

Twoi czytelnicy na pewno to zauważą.

Jak się uczyć, to od najlepszych

Niekwestionowanym mistrzem storytellingu w Polsce jest Paweł Tkaczyk. Jeżeli nie znasz, a chcesz pisać dobre teksty, to koniecznie musisz poznać.

Bez względu na to o czym pisze, zawsze wplecie w to jakąś historię. To może być dosłownie kilka zdań, a i tak sprawia, że przesłanie tekstu zostaje w głowie na dłużej. Albo i na zawsze.

Na przykład w jednym ze swoich tekstów „Chcesz pisać lepsze teksty? Poznaj trzy etapy pisania” wyjaśnia, dlaczego jego zdaniem Word wcale nie jest najlepszym narzędziem do pisania, i że są lepsze. Mógł napisać tak:

Word to nie jest najlepsze narzędzie do pisania. Są lepsze.

Zamiast tego napisał to tak:

Czego używasz do pisania? Worda (lub innego podobnego programu)? Niedobrze… Dlaczego? Już Ci mówię.


Pewnego dnia przyszedł do mojej firmy klient z prośbą o zaprojektowanie wizytówki. Pan był księgowym i miał już sprawę całkiem nieźle przemyślaną – przyniósł nawet szkic projektu tej wizytówki. Wszystko byłoby cudownie gdyby nie fakt, że ten szkic był zrobiony… w Excelu.


Uśmiechasz się teraz pobłażliwie? Nie powinieneś. Pan księgowy zrobił wizytówkę w Excelu z dwóch powodów. Po pierwsze: bo się da. Po drugie: bo nie znał lepszego narzędzia. Ty z tego samego powodu piszesz swoje prace w Wordzie: bo się da i nie znasz lepszego narzędzia. Tymczasem są lepsze.

Wiesz już o czym mowa? To teraz przejdźmy do głównego tematu dzisiejszego artykułu, czyli jak wykorzystać storytelling na blogu prawniczym.

W jaki sposób wykorzystać storytelling na blogu prawniczym?

Domyślam się, że właśnie w tej chwili myślisz sobie, że ok, wszystko fajnie, dobrze się czyta, ale co z tego? Jak to wszystko wykorzystać na profesjonalnym prawniczym blogu?

storytelling na blogu prawniczym
Warto wziąć sobie powyższe słowa do serca 🙂
Photo by hannah grace on Unsplash

Poniżej kilka przykładów w jaki sposób umiejętnie wpleść historie w blogowe artykuły:

Sprzedawaj historie swoich klientów

Już słyszę te głosy pełne oburzenia, że jak to tak, a gdzie tajemnica adwokacka!? Toż adwokat i radca prawny to zawody zaufania publicznego!

To wszystko prawda. Mimo to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać historie swoich klientów jako case study. Rzecz w tym, aby robić to umiejętnie.

Na przykład historie nie muszą być prawdziwe. Oczywiście czytelnik o tym nie wie, dlatego nawet jeżeli historia jest zmyślona, to i tak poinformuj go zawczasu, że albo klient wyraził zgodę na opisanie jego przypadku, albo od razu wskaż, że historia wprawdzie nie dotyczy żadnego z Twoich klientów, ale bardzo często występuje w praktyce.

Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze i wystarczy uprzedzić klienta, że jego sprawa jest na tyle ciekawa, że chciałbyś ją opisać na blogu, i upewnić się, że nie ma nic przeciwko. Oczywiście przy zachowaniu wszelkich prawideł tajemnicy zawodowej.

Pamiętaj też, że tak naprawdę to nie ma aż takiego znaczenia czy historia jest prawdziwa, czy nie. Ważne, żeby była.

Pisz do siebie listy

Kojarzysz tę rubrykę na końcu prawie każdej gazety dla kobiet (nie tylko – w „Motorze” też tak jest, ale to jednak domena prasy kobiecej) z listami od czytelniczek? A wiesz, że tak naprawdę większość tych listów pisanych jest przez redaktorów tychże gazet?

czerwona maszyna do pisania storytelling na blogi prawniczym
Epistolografia w służbie blogom prawniczym to całkiem niezły pomysł 🙂
Photo by Neel on Unsplash

Nikt nie zadawałby sobie tyle trudu, gdyby ten format się nie sprawdzał. A sprawdza się bardzo dobrze i dlatego wykorzystuje go bardzo wiele portali z poradami. Prawnymi również.

Wynika to stąd, że ludzie uwielbiają czytać o problemach innych ludzi. Widzą w listach człowieka z krwi i kości, który zmaga się z takimi samymi przeciwnościami losu, jak oni sami. Nikomu nawet nie przyjdzie na myśl, że może to być zupełnie wyimaginowana historia wymyślona na potrzeby numeru.

Takie teksty przykuwają uwagę i zapadają w pamięć właśnie dlatego, że opowiadają (słowo klucz) o kimś (znowu słowo klucz) konkretnym.

Przykład:

Szanowny Panie Mecenasie

Jestem ojcem 2-letniego Jasia. Z żoną poznaliśmy się na wakacjach na Krecie. Po ślubie postanowiliśmy, że tam zamieszkamy i stworzymy rodzinę. Kiedy urodził się Jaś, byliśmy przeszczęśliwi. Niestety po pewnym czasie coś zaczęło się między nami psuć. Ostatecznie uznaliśmy, że lepiej będzie, jeżeli się rozwiedziemy. Po rozwodzie żona wróciła z dzieckiem do Polski, a ja zostałem w Grecji. Jakiś czas temu była żona przestała odbierać ode mnie telefony, zmieniła też adres zamieszkania nie informując mnie o tym. Obecnie nie mam żadnego kontaktu z synem – nie wiem gdzie mieszka, czy jest zdrowy, czy czegoś nie potrzebuje. Co mogę w takiej sytuacji zrobić? Jakie prawa mi przysługują?

Widzisz tą skąpaną w słońcu grecką plażę, po której biega mały roześmiany chłopczyk? Szczęśliwych rodziców, którzy wołają, żeby się zbytnio nie oddalał i trzymał z daleka od wody? Niby to tylko kilka linijek tekstu, ale za to cały szereg emocji. Czytelnikowi jest żal małego Jasia, który być może nigdy już nie zobaczy taty, za którym z pewnością bardzo tęskni. Współczuje również ojcu, którego spotkał tak okrutny los, oraz złości się na jego byłą żonę za to, że tak niecnie postąpiła. W końcu jest i w czytelniku niezgoda na tę niegodziwość świata i nadzieja, że jest gdzieś we wszechświecie człowiek (a ściślej – pewien konkretny prawnik) który tę niegodziwość naprawi.

Oczywiście powyższy przykład jest przerysowany, ale zawsze można było rzecz ująć tak:

„Dzisiejszy artykuł poświęcę zagadnieniu dotyczącemu praw przysługujących rodzicom, którym były małżonek (mieszkający w innym kraju) utrudnia kontakty z małoletnim”.

Sprzedawaj historie celebrytów

Celebryci byli, są i będą. Na swoim celebryctwie najwięcej zarabiają oczywiście oni sami, ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyś i Ty uszczknął z tego coś dla siebie.

Zacznijmy jednak od tego, że celebryta to wcale nie musi być aktor lub piosenkarz. To może być ktokolwiek, kto jest znany. Tyle w zupełności wystarczy.

papież storytelling na blogu prawniczym
Nie da się ukryć, że marka papieża jest bardzo silna.
Photo by Kai Pilger on Unsplash

Paweł Tkaczyk w swojej książce „Narratologia” przytacza historię starego Volkswagena Golfa i jego znanego właściciela:

Ile dałbyś za sześcioletniego Volkswagena Golfa? Na pewno mniej niż 189 tysięcy euro, prawda? Za tyle jednak poszedł samochód należący do kardynała Josepha Ratzingera. Oczywiście po tym, jak ten został papieżem Benedyktem XVI. Nabywcy nie przeszkadzało nawet… że Ratzinger nigdy samochodem nie jeździł (bo nie ma prawa jazdy), samochód był użytkowany przez kardynalskiego sekretarza, ale zarejestrowany na nazwisko przyszłego papieża. Nie potrzebował nawet pięknego opisu… Dlaczego ten samochód jest wart tak wiele?

Odpowiedź na pytanie zadane przez Tkaczyka nasuwa się sama.

Jak możesz to wykorzystać na swoim blogu? To proste – znajdź jakiegoś celebrytę i opisz jego historię. Celebryci też ludzie, mają takie same problemy jak inni – na pewno jakiegoś sobie wybierzesz 🙂

Przykład? Steve Jobs to prawdziwa kopalnia tematów dla wszystkich tych, którzy piszą o prawie autorskim. Wpisz w Google „Steve Jobs kradzież pomysłów” i kliknij w pierwszy artykuł, jaki wyskoczy. Aktorka Elizabeth Taylor wychodziła za mąż osiem razy, z czego siedem małżeństw zakończyło się rozwodem. Piszesz o rozwodach? Poszperaj i znajdź coś dla siebie. Nicole Kidman musiała walczyć o dzieci w sądzie, Wesley Snipes siedział za podatki, a Jonny Depp i Ambear Heard kilka razy wzajemnie się poturbowali, co może dać asumpt do artykułu skierowanego do ofiar przemocy domowej.

Na polskim podwórku znajdziesz nie mniej przykładów. Wykorzystaj je mądrze – opatrz stosownym komentarzem, przedstaw możliwe rozwiązania, pokaż jakie są wyjścia z sytuacji. Niech znane nazwisko będzie pretekstem do napisania o czymś ważnym. A że przy okazji Twój tekst zostanie lepiej zapamiętany, to tym lepiej – zarówno dla Ciebie, jak i dla Twoich czytelników.

Sprzedawaj siebie

Co ma wspólnego storytelling z budową marki osobistej, bo o niej mowa? Bardzo, bardzo wiele. W końcu budując markę osobistą też opowiadasz historię, tyle że o sobie.

dziewczyna na tle jeziora opowiada historię storytelling na blogu prawniczym

Photo by Priscilla Du Preez on Unsplash

Zwróć uwagę jak umiejętnie robią to niektórzy blogerzy, że tylko o Mamie Ginekolog czy Pani Swojego Czasu wspomnę. Obie wspomniane panie to profesjonalistki w swojej dziedzinie. Zupełnie tak jak Ty.

Czy uchylenie rąbka swojej prywatności coś im z tego profesjonalizmu ujmuje? Raczej nie, skoro obie świetnie prosperują właśnie dzięki swojej wiedzy i umiejętnościom.

Oczywiście nie od razu musisz się tak bardzo odkrywać. Weźmy na przykład obecną sytuację z koronawirusem i tarczą antykryzysową (swoją drogą ta nazwa również niesie w sobie wyraźne przesłanie – to taka mikrohistoria o niezłomnej obronie obywateli przed czyhającym za rogiem kryzysem…). Załóżmy, że chcesz opisać uprawnienia jakie przysługują małym przedsiębiorstwom na gruncie nowych przepisów. Możesz zacząć od wyrażenia swoich obaw, w końcu sam też jesteś przedsiębiorcą. Pokaż, że jedziesz na tym samym wózku, co Twoi czytelnicy. To zbliży ich do Ciebie.

Nie jesteś przekonany? Popularność znanych osób zawsze szybuje w momencie, gdy zmagają się z jakimiś kryzysami. Tylko od Ciebie zależy, w jaki sposób przekujesz swoje doświadczenia (zarówno te pozytywne jak i negatywne) na wzrost zainteresowania swoim blogiem.

Storytelling na blogu prawniczym? Jasne, że tak!

komputer i otwarta książka na biurku storytelling na blogu prawniczym

Photo by Nick Morrison on Unsplash

Twój blog to Twoje miejsce w sieci. Możesz na nim robić co tylko chcesz – Ty decydujesz o wyglądzie, kolorach, zastosowanym foncie, a wreszcie o tym, co będą czytać Twoi czytelnicy. To wszystko zajmuje mnóstwo czasu, ale skoro prowadzisz bloga, to przecież dobrze o tym wiesz.

Może jednak zdarzyć się i tak, że w którymś momencie poczujesz, że doszedłeś do ściany. Piszesz regularnie, starasz się, a czytelników nie przybywa. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – nie ma opcji, abyś wcześniej czy później się nie zniechęcił.

Dlatego od czasu do czasu warto na blogu coś zmienić, spróbować czegoś nowego. Storytelling to jedna z możliwości. Wprowadzi powiew świeżości do narracji, jaką stosujesz w komunikacji ze swoimi czytelnikami. Na naszym blogu wykorzystaliśmy to np. w artykule „Instagram w kancelarii prawnej – dlaczego nie działa?”, gdzie opisaliśmy historię hydraulika Józka. Artykuł zdecydowanie różnił się od poprzednich, nieco poważniejszych w swoim tonie, ale jednocześnie cieszy się większą popularnością.

Jeżeli jednak czujesz, że Twój blog zabiera Ci mnóstwo czasu i nie wykroisz już ani minuty, aby wymyślać jakieś historie, a z drugiej strony nie chcesz z niego rezygnować, skontaktuj się z nami. Być może uda nam się wspólnie znaleźć dla Ciebie jakieś rozwiązanie.

Na naszej stronie w zakładce OFERTA możesz zapoznać się z tematami artykułów, jakie możemy za Ciebie przygotować 🙂

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *